Biuletyn Kai, Nr 23 (326) wtorek, 9 czerwca 1998, str 22

Zagranica, Krótko:

Obecna ekspozycja Całunu Turyńskiego kończy się 14 czerwca. Przez katedrę turyńską, gdzie znajduje się płótno przeszło już 1,323 mln osób, a rezerwacji wstępu dokonało dalszych 1,950 mln osób. Większość pielgrzymów to Włosi. Z zagranicy przybyło 30 tys. osób. Najwięcej pielgrzymów zagranicznych przyjechało z Francji (12,5 tys.), następnie ze Szwajcarii (2,5 tys.) i Niemiec (2,4tys.). Z Europy Wschodniej najliczniejszą grupę stanowili Polacy (1,3 tys.).(ja,SN)


Biuletyn Kai, Nr 24 (327) wtorek, 16 czerwca 1998, str 3

Wydarzenia, Editorial

Całun Turyński - szczególna relikwia

Ponad 2,5 miliona osób z całego świata przewinęło się od 18 kwietnia do 14 czerwca przez kaplicę Guariniego w katedrze turyńskiej, aby złożyć hołd najsłynniejszej relikwii chrześcijaństwa - całunowi, w który - jak głosi prastara tradycja - było owinięte Ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża.

Jan Paweł II, odwiedzając 24 maja katedrę turyńską, nazwał Płótno "wyzwaniem dla rozumu" i "jednym z najbardziej wstrząsających znaków pełnej cierpienia miłości Odkupiciela". Mówił też o nim jako o "zwierciadle Ewangelii" i "wizerunku ludzkiego cierpienia, miłości Bożej i grzechu człowieka". Jednocześnie Ojciec Święty podkreślił, że zagadnienie prawdziwości Całunu nie jest przedmiotem wiary, która nie zależy od wyników badań naukowych. Innymi słowy, całun nie może być dla chrześcijanina źródłem wiary, jak jest nim Pismo Święte.

A jednak nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jego znaczenie dla Kościoła jest ogromne. Wierni przybywają tłumnie przez wszystkie dni wystawienia Całunu w katedrze turyńskiej, nie troszcząc się o wypowiedzi, nieraz wzajemnie sprzeczne, oficjalnych autorytetów naukowych.

Przypomnijmy, że publiczne dzieje Całunu sięgają początków XIII wieku, gdy przywieziono go z Konstantynopola do Besançon we Francji. Różne były później jego losy, od XV w. był on własnością dynastii sabaudzkiej, której potomkowie przekazali go w 1983 r. Papieżowi, on zaś z kolei powierzył opiekę nad relikwią metropolitom turyńskim. Chociaż wielokrotnie próbowano podważyć prawdziwość Płótna, przesuwając jego początki w czasie na wiele wieków po ukrzyżowaniu Pana Jezusa to jednak, paradoksalnie, wątpliwości te, często  zresztą specjalnie podsycane przez wrogów Kościoła, nie tylko nie osłabiają szacunku, ale przeciwnie, pośrednio zwiększają jeszcze zainteresowanie tą niezwykłą relikwią.

Krzysztof Gołębiowski