PRZEDMOWA

Książka ta zawdzięcza wiele poprzedzającym ją znakomitym pracom o Całunie, a przede wszystkim manografu Johna Walsha pt. „Całun" (The Shroud, Rondom House, 1963). Jeżeli chodzi o wczesne odkrycia takich badaczy, jak Pia, Enrie, Vignon i Barbet, to Walsh omówił je tak wszechstronnie i głęboko, że w tym zakresie pozostaje mi jedynie streścić jego wywody.

Przystępując do pisania tej książki wychodziłem z założenia, że zebranie w jednym tomie wyników ostatnich badań nad Całunem może otworzyć nowe horyzonty badawcze. Miałem tu na uwadze w szczególności niedawno opublikowane odkrycia Komisji Włoskiej z 1973 r., niezwykłe analizy pyłkowe, dokonane przez szwajcarskiego kryminologa dr. Maxa Freia, moje własne badania dotyczące historii Całunu przed wiekiem XIV oraz najnowsze badania naukowców, związanych z amerykańskim programem lotów kosmicznych, których inspiratorami i koordynatorami byli: dr John Jackson i dr Eric Jumper z Akademii Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Colorado Springs.

Nie mógłbym przecenić szczodrej pomocy i zachęty, jakimi w trakcie pracy nad tą książką obdarzali mnie ludzie w wielu krajach. Dzięki informacjom uzyskanym w 1966 r. od o. Adama Otterbeina z Amerykańskiego Bractwa Świętego Całunu poznałem brytyjskiego lekarza, dr. Dawida Willisa, pracującego później w Guildford, w Anglii. W ciągu wielu lat cierpliwej korespondencji dr Willis przemienił mój pierwotny agnostyczny sceptycyzm w całkowite przekonanie o autentyczności Całunu oraz o zasadniczej prawdzie wiary chrześcijańskiej. Niestety, dr Willis zmarł na atak serca podczas wywiadu, jakiego udzielaliśmy w moim domu przedstawicielom BBC. Właśnie wtedy świat obiegły wieści o najnowszych odkryciach dotyczących Całunu. Trudno sobie wyobrazić pomoc większą od tej, którą on mi okazał; jemu też dedykuję tę książkę na pamiątkę jego bezinteresownej inspiracji.

Spośród innych kolegów z Anglii powinienem ze szczególną wdzięcznością wymienić o. Maurusa Greena, który wspaniałomyślnie udostępnił mi swoje obfite notatki oraz udzielił niezwykle cennych rad we wczesnej fazie pracy nad rękopisem; następnie panią Verę Barclay z Seaview na wyspie Wight, pułkownika lotnictwa Leonarda Cheshire, o. Christophera Keliey z Canterbury (obecnie przebywającego w Richardson, w stanie Texas), dr. Henry'ego Osmastona z Bristolu, ks. Roberta Jonesa i ks. Jessego Sage z Templecombe, Susan Hopkins z Oxfordu oraz londyńskiego producenta filmowego Dawida Rolfe, który umożliwił mi cenną podróż badawczą do Turcji i Izraela. W badaniach nad Całunem dużą rolę odgrywa duch ekumenizmu; tak więc pragnę tutaj podziękować specjalnie członkowi Kościoła episkopalnego, Dawidowi Sox, z Amerykańskiej Szkoły w Londynie, i anglikańskiemu biskupowi dr. Johnowi A. T. Robinsonowi, autorowi Honest to God („Uczciwie wobec Boga"), który przeczytał ostateczną wersję rękopisu i poprawił wiele błędów.

Jeżeli chodzi o Stany Zjednoczone, to jestem głęboko zobowiązany o. Peterowi Rinaldiemu z Amerykańskiego Bractwa Świętego Całunu, który stworzył mi niezapomnianą możliwość bezpośredniego zbadania Całunu w Turynie w 1973 r.; za jego pośrednictwem zaciągnąłem też dług wdzięczności wobec państwa Haiblum, którzy wspaniałomyślnie pomogli mi w pokryciu rachunków hotelowych przy tej okazji. Chciałbym również podziękować dr. Johnowi Jacksonowi i dr. Ericowi Jumperowi z Colorado Springs za zaproszenie mnie na zorganizowaną przez nich w 1977 r. konferencję na temat Całunu w Albuquerque, a także dr. Walterowi McCrone, Donaldowi Lynn, Donaldowi Janney i innym uczonym, którzy wzięli udział w tej konferencji, za pomoc, jakiej mi później udzielali.

Kiedy w 1976 r. opublikowano włoski tekst raportu z badań Komisji Turyńskiej, wydawało się, że wysoce specjalistyczny charakter technicznych analiz zawartych w tym raporcie stworzył niemożliwe do przezwyciężenia problemy przekładowe; poradził sobie jednak z nimi pracujący z wielkim poświęceniem zespół angielskich romanistów: wdzięczny więc jestem pani Valerii Ossola, o. Ericowi Doyle i o. Maurusowi Greenowi, a szczególnie pani Marii Jepps za sprawdzenie całego tekstu i wykonanie pracy edyktorskiej. Dziękuję Bernardowi Staterowi, ks. Johnowi Jacksonowi i uczniom VI klasy liceum humanistycznego w Bradfordzie za przetłumaczenie z oryginału greckiego całości tekstu Opowieści o wizerunku z Edessy z X w. Jeżeli chodzi o cytaty z Pisma Świętego, to korzystałem z Biblii Jerozolimskiej ze względu na jasność i nowoczesność języka.

Historyczne aspekty badań nad Całunem uważane były zawsze za najmniej podatne na rewizję, dlatego też mam nadzieję, że Czytelnik wybaczy mi nieproporcjonalną ilość miejsca, jaką im poświęciłem w III i IV części, chcąc rzucić na nie nowe światło. Przyszli badacze niewątpliwie poprawią i zmodyfikują niektóre z najbardziej nowatorskich konkluzji. Cenię sobie tu bardzo pomoc takich uczonych, jak: prof. J. B. Segal ze School of Oriental and African Studies w Londynie, autor pracy Edessa the Blessed City („Błogosławione miasto Edessa"), który udzielił mi bardzo pożytecznych rad przed moją podróżą do Turcji; dr Tymothy Ware, wykładający gościnnie w Eastern Ortodox Studies w Oxfordzie, który pomógł mi w prablemotyce związanej z okresem bizantyjskim; pani Pauline Johnstone, która pomogła mi skorygować datowanie baldachimu (umbella) Celestyna III; pani Vivien Godfrey-White, która pozwoliła mi wykorzystać swoje nie opublikowane jeszcze, rozległe studia nad zakonem templariuszy; pani Elizabeth Crowfoot, która udzieliła mi bardzo trafnych informacji na temat dawnych tkanin. Wdzięczny jestem za konstruktywny krytycyzm ze strony prof. Kurta Weitzmanna z Department of Art and Archaeology Uniwersytetu w Princeton oraz Sir Stevena Runcimana z Cambridge w Anglii.

Dzieje Całunu związane są z różnymi krajami Europy i Bliskiego Wschodu, dlatego też wiele zawdzięczam następującym osobom, których pomoc zaoszczędziła mi wyczerpujących podróży: we Francji - pan R. de Rouville, ks. Jacques Le ftoy, o. Pierre Boufflers i pani Barbara Cornell; w Belgii - pan J. Leysen, prof. Gilbert Raes; w Szwajcarii - dr Max Frei; we Włoszech - o. Giuseppe Baracca, pan Piero Coero Borga, bracia Dutto i dr Alberto Zina; w Izraelu - o. Jacob Barclay; na Cyprze - pan A. Papageorghiou.

Trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek studia bez bibliotek; jestem więc szczególnie zobowiązany bibliotece British Museum w Londynie, gdzie rozpocząłem moją pracę, oraz uniwersyteckiej i miejskiej bibliotece w Bristolu, a także takim instytucjom, jak Musóe de Cluny i Centre d'Entr'aide Genealogique w Paryżu, Ufficia Stampa dell Archivescovado i Centro Internazionale di Sindonologia w Turynie oraz Lord Chamberlain's Office w Londynie.

Książka nie ukazałaby się, gdyby nie znalazła swego wydawcy i jestem głęboko wdzięczny tym przedstawicielom wydawnictwa Doubleday, którzy z taką starannością pracowali nad jej edycją; w szczególności dyrektorowi Robertowi T. Hellerowi, który zdecydował się zawrzeć ze mną umowę, oraz jego asystentce Janet V. Waring i redaktorowi Jamesowi E. Ricketsonowi, których sumienności w sprawdzaniu szczegółów książka ta wiele zawdzięcza.

W końcu - co w żadnej mierze nie oznacza, że była to pomoc najmniej ważna - chciałbym podziękować mojemu „domowemu" zespołowi, który nieraz odczuwał na sobie bóle, w jakich się ta praca rodziła: Rexowi Conway i innym pracownikom oficyny Bristol United Press za pomoc w opracowaniu materiału fotograficznego; moim sekretarkom, Barbarze Weeks i Andrei Selmes za wiele życzliwych przysług; mojej żonie Judycie, która pomogła mi w przepisaniu rękopisu na maszynie, udzielała wielu cennych rad i potrafiła wspaniale znosić różne nastroje swego męża.

Ian Wilson

Bristol, Anglia
maj 1977