Dźwiganie krzyża
Na łopatkach widoczne są dwa krwawe obrzęki. Lewy uraz znajduje się niżej. Prawy jest większy i sięga wyżej, aż do barku. Archeologowie jak i lekarze są zgodni co do określenia przyczyny tych dwóch śladów. Spowodowała je poprzeczna belka krzyża, zwana patibulum. Jeszcze raz - i nie ostatni - wizerunek na Całunie poprawia dane z tradycji, do których tak jesteśmy przywiązani. Skazani na śmierć przez ukrzyżowanie nieśli na stałe, określone i przygotowane miejsce tylko poprzeczną belkę krzyża. Zasadzona na wbity w skałę czy wkopany w ziemię pal pionowy razem z przybitym do patibulum skazańcem, tworzyła dopiero krzyż. Cały krzyż byłby nie do uniesienia. W tym wypadku o tej technice decydowały jednak względy praktyczne: oszczędność dobrego budulca, którego na Bliskim Wschodzie - zwłaszcza w Palestynie - nie było za dużo. Dużo natomiast było skazańców. Mimo to patibulum nie było lekkie. przyjmując wzrost wysokiego mężczyzny i rozłożenie jego kończyn górnych, które przecież musiały być przybite w tej pozycji do patibulum, otrzymujemy długość ponad 1,80 m. Ciężar belki mógł przekraczać 30 kg. Wiele mówiącym szczegółem jest widoczność śladów po biczowaniu w zasięgu owych dwóch dużych urazów. Są one większe, co świadczy o ich rozciągnięciu się pod wpływem nacisku patibulum. Coś jednak musiało chronić te miejsca pociętej biczami skóry. Syndonologowie przypuszczają, że między drewnem patibulum a ciałem znajdowała się warstwa ochraniająca, którą mogła być szata z innymi częściami ubioru. Gdyby nie było w tym miejscu nic, przecięcia skóry po biczach ułatwiłyby jej silniejsze uszkodzenie. Przypuszczenie to potwierdza tekst ewangeliczny, mówiący wyraźnie, że po naigrywaniu się z ubiczowanego i ukoronowanego Jezusa, żołnierze zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne szaty (Mk 15, 20). Świadczy to o szczególnym traktowaniu "tego" Skazańca, zazwyczaj bowiem ofiary ukrzyżowania szły na miejsce wykonania wyroku "nago", czyli tylko w opaskach na biodrach, lub nawet bez. Czy ten wyjątek podyktował - mimo wszystko - szacunek do sławnego nauczyciela, z którym rozmawiał namiestnik i kazał napisać na tabliczce, że jest królem żydowskim? A może w ten sposób Piłat chciał zakryć przed ludźmi karę biczowania, po której nie miał prawa wydać drugiego wyroku, wyroku śmierci? Wiele pytań powstających przy obserwowaniu razów na plecach pozostaje bez odpowiedzi. Czy belka była przywiązana do rozciągniętych ramion, czy też Skazaniec trzymał ją rękoma? Jej nachylenie ku lewej stronie w dół pozwoliło sydonologom snuć przypuszczenia, że Chrystus miał przywiązane do niej ramiona, podobnie jak i dwaj pozostali skazańcy. Wszyscy też mogli mieć połączone patibula jednym powrozem, choć każdy szedł osobno. Ale nie wszyscy zapewne zachowywali się spokojnie, jak "Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski". Całun wskazuje na to, o czym Ewangelie nie wspominają: o upadkach po drodze krzyżowej. Nie są to przypuszczenia.