Tajemnicze litery

Do znawcy starożytnego języka hebrajskiego i greckiego prof. dr. A. Marastoni zwrócił się w 1979 r. chemik P. Ugolotti, by podjął się odczytania znaków literowych, jakie zauważył on na fotografii Całunu, wykonanej przez  G. Enriego w 1931 r. Był to negatyw wizerunku oblicza, czyli jego obraz pozytywowy. Rzecz dziwna, że dopiero dalsze kopie, widoczne w wyniku jakiegoś „przefiltrowania" ujawniły owe tajemnicze litery, których obecności na tkaninie całunowej nikt dotąd nie zauważył.

A. Marastoni z zaciekawieniem zabrał się do pracy i bez trudności potwierdził obecność nad prawym łukiem brwiowym (lewym od patrzącego) przynajmniej trzech liter hebrajskich, pisanych biblijnym alfabetem aramajskim, tzw.kwadratowym. Są to litery „waw", „taw" i końcowa „zade", oraz prawdopodobnie znak interpunkcji „soph pasuh". Świadczyłoby to o tym, że owe litery stanowią zakończenie słowa aramajskiego, trudnego do określenia.

Łatwiej było odtworzyć słowa łacińskie. W środku czoła A. Marastoni odczytał wyraz odbity dwukrotnie, wskutek przemieszczenia się napisu oryginalnego. W rzędzie niższym można było odczytać dwie litery majuskułowe IB, wyżej widnieją cztery litery tego samego słowa: IBER. Docent Uniwersytetu Katolickiego w Mediolanie był zdania, że tak aramajskie jak i łacińskie litery nie zostały napisane wprost na czole, lecz odbiły się na nim przez styk, prawdopodobnie z pewnego rodzaju opaski z napisem, który mógł być „tytułem skazania". Hipoteza ta - jego zdaniem - przemawiałaby za odczytaniem liter IB - IBER, jako części wyrazu TIBERIUS: Cezara Tyberiusza, panującego w czasach Chrystusa (14-37). Litery aramajskie można byłoby wówczas tłumaczyć jako koniec tego samego tytułu, napisanego w języku mówionym przez Żydów.

Niemniej tajemnicze napisy A. Marastoni zauważył po prawej stronie - od patrzącego - twarzy i pod brodą. Pierwszy z nich biegnie z dołu do góry i jest napisany literami majuskułowymi pochylonymi, czyli kursywą używaną w I wieku. Bez trudności odczytał zwrot: INNECE, z opuszczeniem końcowego M, prawdopodobnie nie wymawianego w mowie potocznej. Jest to znany zwrot: „in netem" - „na śmierć". Cechą charakterystyczną tego napisu jest pismo dwóch liter: NN, skreślonych jednym ciągiem, tak że ostatnia kreska pierwszego N stanowi pierwszą drugiego. Świadczy to o autentyczności napisu - według zwyczaju stosowanego w owym czasie.

Nie jest to jednak jedyny napis „in netem". Litery tej samej inskrypcji, ale tylko NN i E (ostatnia w pewnej odległości) znajdują się pod brodą. Są one ukierunkowane poziomo i powinny być odczytywane od strony czoła, ponieważ utrwaliły się na Całunie „do góry nogami". Bardzo słabe ślady tego samego napisu można zauważyć z drugiej strony twarzy. Zwrot „in netem" otacza więc oblicze Jezusa z trzech stron.

Skąd się on wziął na tkaninie całunowej? Różne odpowiedzi na to pytanie nie są zadowalające i pozostawiają ten problem otwarty. Jedno jest pewne: litery te rzeczywiście znajdują się na Całunie. Wykrywają je również zdjęcia trójwymiarowe.

Bardziej czytelny ciąg liter zauważył A. Marastoni właśnie na trójwymiarowym wizerunku twarzy, odtworzonym przez prof. G. Tamburelliego. Znajduje się on bardziej na zewnątrz oblicza, w miejscu włosów, po prawej stronie od patrzącego. Biegnie paralelnie do napisu „in netem" z góry w dół. Należy go odczytywać od strony twarzy. Zaczyna się od końcowej litery S, po której - po odstępie - widać N, a za nią wyraźną literę E i dalszy ciąg wyrazu: AZARE, z odwróconym Z. Jest to najprawdopodobniej fragment napisu: IESUS N/E/AZARENUS, przypominający część tekstu określającego winę Jezusa, jaki napisał Piłat w trzech językach: Jezus Nazarejczyk Król Żydowski (J 19, 19). Również odbicie na Całunie tego rodzaju napisu stanowi zagadkę nie do rozwiązania.

Łatwiej wytłumaczyć inny napis, znajdujący się na wysokości prawego kolana z towarzyszącym mu znakiem krzyża: SNCT ISSIE oraz JESY. Jest on napisany literami minuskułowymi, używanymi w XI wieku. Wyraża pobożne zawołanie: „Sanctissime Iesu" - „Najświętszy Jezusie". Mógł go umieścić jakiś pielgrzym, nie wiadomo jednak w jakich okolicznościach, skoro Całun znajdował się wówczas w kaplicy Faros w Konstantynopolu i nie był pokazywany na widok publiczny.

Odtworzeniem napisu wspólnego dla języka hebrajskiego (biblijnego) i aramajskiego (mówionego w czasach Jezusa), znajdującego się na czole twarzy wizerunku, zajął się R. Messina, specjalista medycyny sądowej i znawca języków biblijnych, oraz C. Orecchia, docent hebrajskiego języka bibilijnego na Uniwersytecie Mediolańskim. Nie przyjmują oni sugestii A. Marastoniego co do obecności paska z napisem na głowie Człowieka z Całunu, ani odczytania jednego śladu jako znak przystankowy. Proponują oni własne rozwiązanie, które sami oceniają tylko jako prawdopodobne. Podają oni propozycję dwóch lektur: „mik hw` hyhwdym" lub „mich dy hyhwdyn". W obydwu wypadkach sens zdania jest ten sam, choć pierwszy zostałby napisany po hebrajsku, drugi po aramajsku: „Ten (jest) Król Judejczyków".

Nie ulega wątpliwości, że takie odczytanie nawiązuje wyraźnie do „tytułu winy", napisanego na polecenie Piłata. Umieszczony on został „nad krzyżem" - jak stwierdza naoczny świadek, Jan. Każdy jednak Ewangelista przytacza inny tekst, ale o tej samej treści istotnej. Oto jego cztery wersje: TEN JEST JEZUS KRÓL ŻYDOWSKI (Mt 27, 37) - KRÓL ŻYDOWSKI (Mk 15, 26) - TEN (JEST) KRÓL ŻYDOWSKI (Łk 23, 38) - JEZUS NAZAREŃSKI KRÓL ŻYDOWSKI (J 19, 19). Naturalnie, że określenie „żydowski" jest spolszczonym terminem hebrajskiego „Jehuday", greckiego „Ioudaioi", czy łacińskiego „Judaei" - Judejczycy, według francuskiego brzmienia „Juifs". I jeszcze jeden szczegół do wyjaśnienia. Ewangeliści użyli drugiego przypadku liczby mnogiej rzeczownika własnego - „Żydów'. „Jest" w każdym wypadku jest domyślne. Jak silnie to brzmi!

I ten napis pozostaje tajemnicą. Czy był wypisany na czole - jak sugerują autorzy i badacze, czy też po prostu należałoby wziąć pod uwagę inną możliwość: przechowywania przez pewien czas w grobowym płótnie Jezusa napisów związanych z jego procesem i ukrzyżowaniem?

Jakkolwiek było, pozostaje faktem, że Całun stykał się z tego rodzaju przedmiotami, skoro widnieją na nim aramajskie i łacińskie litery. Sposób jednak ich odbicia się i interpretacja pozostaną prawdopodobnie w sferze tajemniczego ;,znaku".