Zranione kolana
Krwawe obrzęki nakładające się na posiekane biczami plecy i całe ciało, wskazują na rodzaj urazów mogących osłabić najsilniejszego mężczyznę, tym bardziej że poprzedziły je inne: bicie i koronowanie cierniem. Wizerunek na Całunie mówi, że Chrystus upadał w drodze na miejsce skazania, która według obliczeń mogła wynosić około pół kilometra. Oto co pisze prof. G. B. Judica-Cordiglia: "Duże zainteresowanie budzą kolana. Prawe kolano, w stosunku do lewego, jest silniej stłuczone. Uwidacznia liczne zdarcia skóry o różnej wielkości, wyglądzie i wyrazistości". Po opisie fachowym, zrozumiałym z łatwością przez innych chirurgów, wysuwa wniosek: "Urazy te, ze względu na ich ukierunkowanie i umiejscowienie, dają cenną wskazówkę o swoim powstaniu: świadczą, że kolana podległy przerywanemu działaniu czynnika, powodującego zdarcia i uszkodzenia skóry. Mógł to być nierówny teren, nierówna ulica, z którym to czynnikiem stykały się kolana, chronione jednak czymś, co mogło być tkaniną szaty, lub czymś podobnym". Wszyscy trzej ewangeliści: Mateusz (27, 32), Marek (15, 21) i Łukasz (23, 26) przekazują szczegół, który tłumaczy stan Skazańca i decyzję setnika - bo on odpowiadał za doprowadzenie Jezusa żywego na miejsce stracenia - by ktoś inny przejął na siebie trud niesienia belki krzyża. Żaden nie zaznacza dlaczego, ale każdy wymienia imię pomocnika: Szymon i miejsce pochodzenia - z Cyreny. Marek dodaje, że był to ojciec Aleksandra i Rufa. Jakiż autentyzm tego, co się działo prawie u stóp Golgoty! Całun świadczy o tym tylko wizerunkiem stłuczonych kolan. Następne ślady to rany ostatnie zadane za życia Człowieka z Całunu, ale najgłębsze I najbardziej bolesne.