Podwójne Zmartwychwstanie

Malowane z dwóch stron miedzianej blachy dwie twarze Chrystusa na obrazie pochodzącym z XV w. przedstawiają dwie sytuacje, które stanowią jedność. Objawia się o to z tajemnic chrześcijaństwa, kamień węgielny naszej wiary. Po jednej stronie obrazu widnieje głowa Zbawcy świata opleciona cierniami, które ranią głęboko, tak iż krew spływa a czoła, policzków i brody, zaznaczając kroplami białe tło. Wzrok Chrystusa skierowany jest w dal, ogarnia całość ludzkich spraw, oblicze ziemi, na której człowiek poddany mocy zła znajdzie odkupienie w męce Boga-Człowieka i w Jego miłości. Zamyślenie jest oddane z tak wielkim talentem przez artystę, ze przykuwa uwagę wszystkich, którzy na obraz patrzą: oto przesuwa się przed Jezusem w cierniowej koronie wizja przeszłych i przyszłych ludzkich losów.

Otoczona blaskiem promieni głowa Chrystusa na drugiej stronie obrazu malowana pędzlem innego - również bezimiennego - artysty, choć w tym samym czasie, przedstawia Jezusa, który powstał z martwych. Zwycięzcę mocy zła i Pana świata. Nad jaśniejąca łagodnym blaskiem twarzą umieszczony został złotymi literami napis, którego resztki SA zachowane: REX MUNDI. Oto Bóg w majestacie swej chwały jest zarazem przyczyna sprawcza świata oraz jego sensem, Alfa i Omega, Władcą i Triumfatorem nad grzechem, piekłem, śmiercią i ciemnością. Oczy Chrystusa skierowane są wprost na tego, który na obraz patrzy. Twarz Chrystusa na obrazie szczególnie zaś Jego oczy, doznały osobliwych, wręcz wstrząsających kolei losu. Czyjś ręka - czyżby szaleńca? - zniszczyła kiedyś Boży wizerunek. Pozostanie na zawsze zagadka, kim był wandal i kiedy zadał cios w usta, wydrapał oczy ostrym narzędziem, uderzył w czoło, w złote smugi światła, którymi promieniuje głowa. Wyraźnie można było poznać, że nie czas zniszczył dzieło sztuki ,ani nie przypadek, ale czyjś zamyśl dyktowany zła wola. Częściowej dewastacji ulęgły tez złote litery napisu REX MUNDI. I może w tym właśnie napisie kryje się sedno zagadki?

Nie został bowiem zniszczony przez wandala wizerunek Chrystusa w koronie splatanych cierni, a właśnie napis KRÓL ŚWIATA, Jezus zmartwychwstały: bez zmartwychwstania próżna byłaby wiara chrześcijan. Te myśl św.. Pawła z Tarasu wyrażają dwie twarze Chrystusa na obrazie z czasów późnego Średniowiecza. " Piekielne moce zwojował, nieprzyjaciół podeptał "- i oto piekielne moce, kierując mózgiem i ręką obłąkańca wzięły odwet na wizerunku, gdyż nie mogły dosięgnąć samego Boga. Jak się dalej potoczy los obraz? Trawił on do prywatnych rak obecnego właściciela, który go odkrył i uratował przed ostatecznym unicestwieniem. Konserwatorka Muzeum Narodowego pani Kniewska- Wójcik poddała obraz iście genialnej rekonstrukcji na podstawie zachowanych jeszcze sporych fragmentów starej farby oraz dokładnych studiów nad malarstwem tego okresu. Błysnęły oczy Chrystusa dawnym blaskiem. Stały się znowu znakiem zwycięstwa nad obłędem i mrokiem. Obraz przeżył rodzaj zmartwychwstania i REX MUNDI ponownie ogarnia spojrzeniem całą ludzkość. Podwójnie malowany wizerunek Chrystusa umieszczono, po wpuszczeniu go w wysoka podstawę, na kościelnych ołtarzach, a często też w prywatnych domach, albo raczej w rycerskich zamkach lub w siedzibach duchownych hierarchów. Obcowano w ten sposób na co dzień ze Zbawicielem, powierzając Mu swe troski i radości. Wizerunek głowy Chrystusa w koronie z cierni, Chrystusa umęczonego, który widnieje na tle białej chusty, ma ogromną przez całe Średniowiecze szanowaną tradycję. Nosi on grecką nazwę veraicon, lub tez łacińską icona vera, oznacza zaś " prawdziwy wizerunek " - ten, który odbił się na chuście św. Weroniki, gdy ocierała z potu twarz Chrystusa. Wierzono, że owe obrazy, jeśli wykonywała ręka ludzka, to prowadzona przez moce z nieba, lub że zgoła maja one nadprzyrodzone pochodzenie. Z kręgu Bizancjum veraicon przeniesiony został na obszar łacińskiej Europy, gdzie jednak stał się powszechnie znany dopiero w początkach XV w. I podobnie, jak w bizantyjskim cesarstwie, budził pragnienie mistycznej kontemplacji, niósł głębokie przeżycia duchowe.