Czy Całun kryje botaniczne niespodzianki?


Pleśnie lub mikroskopijne grzyby

Przed chwilą zobaczyliśmy jak botanika dostarczyła danych do zrozumienia wizerunku oraz podróży Całunu, ale jeszcze nie powiedziano, że botanika, pojmowana jako nauka o roślinach i mikroorganizmach, nie została wykorzystana w przypadku całego szeregu niezgłębionych jeszcze tematów

Nikt do tej pory nie przebadał, jeżeli już to ogólnie, populacji drobnoustrojów Całunu, rozumiejąc pod pojęciem <<drobnoustrojów>> bakterie i pleśnie.

To, że występują na Całunie duże ilości materiałów, pokrywających włókna celulozy zostało nie wątpliwie udokumentowane przez wszystkie próbki całunowych nitek oraz kontrole pyłów i kurzu.

Składnik pleśni został określony po prostu jako grzyby włókniste (Ifomicetes), będące organizmami zbudowanymi z cieniutkich włókien - strzępków, mierzących kilka tysięcznych milimetra, tworzącymi splątane siatki. Ale <<pleśnie>> zawierają całkowicie odmienne organizmy Niektóre zdolne są do zniszczenia celulozy a więc do potencjalnego zagrożenia i zniszczenia całunowego płótna, wiele aby nie powiedzieć <<prawie wszystkie>> - wchłaniają ogromne ilości dwutlenku węgla z atmosfery i wprowadzają go do swojego organizmu, nie będąc w stanie przeprowadzić fotosyntezy (żaden grzyb nie jest w stanie tego zrobić), tzn. nie będąc zdolnymi do użycia wody dwutlenku węgla i światła w celu wytworzenia substancji organicznych. Tak też pleśnie mogłyby negatywnie wpłynąć na określanie wieku, jak może to mieć miejsce w przypadku radiodatacji, która to wyznacza wiek przedmiotu, opierając się na chwili, w której organizm żywy przyjął dwutlenek węgla. Oczywiście pod warunkiem, że masa pleśni, która zbiera się na płótnie i dostaje się do jego wnętrza, stanowi znaczną część ogólnego ciężaru materii. Istotnie na Całunie do dnia dzisiejszego żyją pleśnie, ale jak to się dzieje i jakie ma to skutki uboczne także dla konserwacji płótna, tego nikt nie wie. Aby się tego dowiedzieć, należałoby ustalić, o jakie pleśnie chodzi, ale by do tego dotrzeć, trzeba by było pobrać z tkaniny próbki, uprawiać pleśnie, badać je i określać.

Nawet jeżeli na początku świat pleśni wydaje się błahą ciekawostką, dziś wiemy że pleśnie lub bardziej ogólnie grzyby (z niektórych pleśni istotnie rozwijają się wielkie grzyby które napotykamy spacerując po polach i lasach) są światem złożonym z ponad osiemdziesięciu tysięcy różnych gatunków, które skolonizowały najprzeróżniejsze środowiska naszej planety włączając w to wyroby rękodzielnicze, tkaniny, drewno, roztwory toksyczne. Oczywiście nie mogą nam one udzielić informacji na temat dziejów Całunu, ale mogą pokazać, na jakie niebezpieczeństwo narażony jest Całun w przypadku złej konserwacji.

Populacje bakterii

To samo dotyczy żyjących na Całunie ewentualnych populacji bakterii. Bakterie są organizmami nieskończenie małymi (od jednego do poniżej dziesięciu tysięcznych milimetra); wiele z nich powoduje choroby u człowieka, zwierząt i roślin; inne żyją w ziemi lub w wodzie, niszcząc różne substancje. Niewiele bakterii może zniszczyć celulozę, ale wiele z nich może wytworzyć związki organiczne, niszczące różne substancje.

Na przykład powszechnie znana bakteria (która żyje niszcząc alkohol i wytwarzając ocet, Acetobacterxylinum) zamiast niszczyć celulozę, wytwarza ją w dużych ilościach; inne bakterie produkują substancje klejące, które tworzą coś w rodzaju klejowatych osłonek, zawierających węgiel, wodór i tlen, one mogą wchłaniać włókna celulozy w istne tuleje.

W pierwszej połowie lat 90-tych (wiadomość ta dotarła aż do największych dzienników informacyjnych) posiadające takie cechy bakterie zostały wyodrębnione z tkanin Majów w Ameryce Środkowej. Dlaczego nie miałyby być obecne na Całunie? Również i w tym przypadku otworzyłoby się zupełnie nowe pole poszukiwań, które bardziej od badań nad pleśniami wznowiłoby zagadnienie radiodatacji, albo też wniosłoby nowe światło w sprawę ochrony Całunu przed przyszłymi uszkodzeniami. Prawie wszystkie pleśnie są uzależnione od obecności tlenu w postaci lotnej i umierają, a w każdym razie nie reprodukują się, w przypadku jego braku, natomiast wiele bakterii doskonale przeżywa przy braku tlenu, lub wręcz jest on dla nich trujący. Spośród tych ostatnich niektóre (bakterie zielone, bakterie purpurowe) żyją, zużywając wodę, dwutlenek węgla i światło, a więc przeprowadzając fotosyntezę. Ile spośród nich może wyprodukować substancje, które psują płótno, ile mogłoby je stopniowo zniszczyć?

Skromna propozycja na przyszłość

Kiedyś wszystkie te badania wymagałyby długiej i żmudnej pracy, odosobnienia, uprawy, mikroskopijnej i fizjologicznej diagnozy wszystkich ewentualnie obecnych drobnoustrojów, a dzisiaj najdrobniejsze ślady materiału biologicznego (milionowe grama) pozwalają rozpoznać i określić organizm, z którego pochodzą. Są to techniki szeroko stosowane w medycynie sądowej, pożyczone od nauki, która rozwinęła się w ciągu ostatniego dziesięciolecia, biologii molekularnej. Jej metody są zbyt techniczne, aby o nich mówić w rozdziale poświęconym perspektywom a nie rezultatom, i jakkolwiek kosztowne, są wystarczająco proste, aby być zastosowane na szeroką skalę do udzielenia pewnych odpowiedzi.

Wystarczy przypomnieć, że przy pomocy techniki biologii molekularnej możemy rozpoznać pojedynczy organizm bakteryjny obecny w jednym gramie kurzu lub ziemi, albo też na nitce lnu lub w pyle zebranym spomiędzy całunowego lnu a holenderskiego sukna.

Jak zwykle zdarza się w trakcie naukowych badań, otwarcie nowego pola poszukiwań mogłoby doprowadzić do ślepej uliczki, ale mogłoby także przysporzyć nowych, o niespotykanej wadze, informacji. Dla mikrobiologa Całun jest również środowiskową <<niecką>>, zawierającą całą masę mikrośladów oraz nigdy nie przebadaną populację drobnoustrojów Jakie niespodzianki kryłoby w sobie dokładne poznanie uwięzionych w tkaninie pyłków oraz zamieszkujących ją drobnoustrojów?

Być może nowe wskazówki co do <<podróży>> oraz datacji, nowe pomysły na konserwację i przekazanie relikwii w stanie nienaruszonym przyszłym pokoleniom.

Są to ważne wyniki pod warunkiem, że zapomnimy, iż znaczenie Całunu nie tkwi w naukowym przedmiocie, ale w tym, co dla każdego z nas on przedstawia i upamiętnia.