Niedziela nr 23 (136) rok XLI z dn. 07.06.98

Ze świata: Włochy; str. 5

Rabin żydowskiej wspólnoty Nowego Jorku - Michael Shevack pochwalił cześć oddawaną Całunowi Turyńskiemu przez nawiedzających relikwię pielgrzymów. "Każdy człowiek może czcić Święty Całun" - oświadczył rabin, który jest jednym z żydowskich liderów biorących udział w dialogu międzyreligijnym. Michael Shevack, który obejrzał Całun w Turynie w połowie maja, powiedział po powrocie do Nowego Jorku, że "jest rzeczą niemożliwą, aby nie być głęboko wzruszonym na widok Świętego całunu".    Na spotkaniu zorganizowanym w katolickim Ośrodku Kulturalnym w Nowym Jorku rabin wygłosił konferencję na temat: Nieskończoność w życiu codziennym. "Jest czymś wyjątkowym znaleźć się w otoczeniu tylu ludzi, którzy kochają Boga" - dodał M. Shevack, opowiadając o swoich wrażeniach z wizyty w katedrze turyńskiej. W czasie konferencji rabin wyraził opinię, że i judaizm, i chrześcijaństwo są zagrożone przez "świat neopogaństwa".


str. 13

Ojciec Święty Jan Paweł II
na modlitwie przed Całunem Turyńskim

Ks. Ksawery Sokołowski

Turyn przyjął Ojca Świętego z miłością i z wdzięcznością za beatyfikację trzech krajan: zamordowanej przez niemieckich żołnierzy w obronie swej dziewiczej godności 20 - letniej Teresy Bracco, dobrotliwego biskupa Giovanni Maria Boccarda oraz Teresy Grillo Michel, która po śmierci męża założyła zgromadzenie zakonne i poświeciła życie opiece nad sierotami i bezdomnymi. Podkreślano, że jest to już trzecia wizyta Papieża w tym mieście. Po raz pierwszy Ojciec Święty był tam 1 września 1978 r. jeszcze jako metropolita krakowski, na krótko przed konklawe; po raz drugi już jako Papież 13 kwietnia 1980 r. Jan Paweł II żywi szczególną cześć do przedziwnej ikony Całunu Turyńskiego.

Podczas Mszy św. beatyfikacyjnej, odprawianej przed południem w niedzielę 24 maja br. Na jednym z większych placów miasta, otoczyli Ojca Świętego biskupi Piemontu wraz z kilkuset koncelebrującymi kapłanami oraz blisko 1000-tysieczną rzeszą wiernych, którą w większości stanowiła młodzież. Choć nabożeństwo trwało dwie i pół godziny, towarzyszyła mu atmosfera niezwykłego u Włochów skupienia, ułatwiającego wspólną modlitwę.

Do Turynu napływają wciąż liczne grupy pielgrzymkowe z całej Europy i świata. Przewiduje się, że w dniach od 18 kwietnia do 14 czerwca br. Turyn nawiedzi ok. 3 mln pielgrzymów. Organizacja nawiedzenia jest bez zarzutu. Punkty informacyjne już przy wjeździe do miasta wydają zarezerwowane telefoniczne wejściówki do katedry, wskazują najkrótsze dojazdy i parkingi, rozdają plany miasta i informacje o Całunie. Tysiące wolontariuszy służą pomocą, zwłaszcza na placach i ulicach przylegających do katedry. Wejście do katedry, które przedstawiano jako trudne do pokonania, okazuje się we włoskim wydaniu bardo proste. Sympatyczne osoby, posługujące się siecią komputerową regulują dostęp do katedry dziesiątków tysięcy pielgrzymów i życzliwie znajdują rozwiązania, zadowalające nawet tych, którzy przybyli licząc na szczęście.

Dojście do katedry jest dość długie, także czasowo. Kolejka do kaplicy, w której wystawiony jest Całun, wije się najpierw pod cienistymi lipami, a potem pod prowizorycznym namiotowym portykiem. Przed wejściem do kaplicy, na wielkim ekranie, zwięźle przekazywany jest w pięciu językach komentarz do zapisu informacji zawartych na tej niezwykłej Fotografii. Potrzeba ok. godziny czasu, zanim dotrze się przed wystawiony w głównym ołtarzu Całun. Podświetlony od tyłu, dość wyraźnie przedstawia obraz zawiniętego niegdyś w to płótno ciała - twarzy. Zwiedzaniu towarzyszy ogromne skupienie przechodzących przed ołtarzem. Każda z grup może zatrzymać się przed Całunem na kilka minut, a krótki komentarz i modlitwa ułatwiają przeżycie spotkania z tą niezwykłą Relikwią.

W modlitewnej zadumie przeszliśmy przed tym "świadkiem męki, ukrzyżowania, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa". Tak określa Całun Turyński wielu jego badaczy. Oczywiście, ludzie nauki na temat autentyczności tego niezwykłego odbicia na lnianym płótnie dł. 437 cm i szer. 111 cm postaci ukrzyżowanego człowieka toczą spory, posługując się wciąż nowymi technikami. Kościół nigdy oficjalnie nie wypowiedział się w tej sprawie.

Ojciec Święty nazwał to słynne płótno "wyzwaniem dla rozumu" i "jednym z najbardziej wstrząsających znaków pełnej cierpienia miłości Odkupiciela". Przed opuszczeniem katedry wygłosił przemówienie na temat Całunu, który określił jako "zwierciadło Ewangelii", "wizerunek ludzkiego cierpienia, miłości Bożej i grzechu człowieka" oraz "wizerunek bezsilności śmierci i ciszy".

Mówiąc o Całunie jako o "wyzwaniu dla rozumu", Papież podkreślił, że "wymaga on nade wszystko od każdego człowieka, zwłaszcza od uczonego, uchwycenia jego głębokiego przesłania, skierowanego do jego umysłu i życia". Odnosząc się do zagadnienia autentyczności płótna, Ojciec Święty zwrócił uwagę, że "ponieważ nie wchodzi tu w grę wiara, Kościół nie czuje się szczególnie kompetentny, by wypowiadać się na ten temat i pozostawia naukowcom zadanie dalszych badań". "To co dla wierzącego liczy się najbardziej, to fakt, że Całun jest odzwierciedleniem Ewangelii" - mówił dalej Jan Paweł II. Dodał, że w rzeczywistości, "zastanawiając się nad Świętym Płótnem, nie sposób oprzeć się myśli, iż obecny na nim wizerunek ma głęboki związek z tym, co Ewangelie mówią na temat męki i śmierci Jezusa, że każdy wrażliwy człowiek, kontemplując Całun, czuje się wewnętrznie poruszony". w dalsze części swego przemówienia uciec Święty zwrócił uwagę, że "w Całunie odbija się obraz ludzkiego cierpienia", który "przypomina człowiekowi współczesnemu, często roztargnionemu z powodu dobrobytu i zdobyczy techniki, o dramacie wielu braci i wzywa go do zastanowienia się nad tajemnicą boleści, aby zgłębić jej przyczyny". "Całun jest także obrazem miłości Bożej, jak również grzechu człowieka, wzywa nas do odkrycia ostatecznej przyczyny odkupieńczej śmierci Jezusa" - stwierdził Ojciec Święty. Przez cały czas pobytu w Turynie Papieżowi towarzyszył premier Włoch Romano Prodi. Całun jest wystawiany do publicznej czci niezwykle rzadko. W mijającym wieku miało to miejsce tylko czterokrotnie. W bieżącym roku okazję do publicznej czci tej przedziwnej Tkaniny stanowi 100. rocznica wykonania pierwszej jej fotografii. Przy tej okazji dokonano zaskakującego odkrycia, a mianowicie stwierdzono, że utrwalony na płótnie obraz jest negatywem, z którego można otrzymać dość wyrazisty wizerunek postaci, a zwłaszcza oblicza osoby niegdyś w nie zawiniętej. To odkrycie spowodowało lawinę dalszych niespodzianek. Na ten temat Niedziela pisała tydzień temu. W ostatnim dziesięcioleciu, przy pomocy najnowszych technik, dokonano wielu obserwacji, które pozwalają badaczom na podtrzymywanie tezy przemawiającej na rzecz tradycji, widzącej w Całunie płótno, w którym złożono do grobu ukrzyżowane ciało Chrystusa. Całun Turyński niewątpliwie stanowi zagadkę dla naukowców. Dla ludzi wierzących jest okazją do przeżycia tajemnic wiary objawionych w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Następne wystawienie Całunu zapowiedziane jest na rok 2000.