Małgorzata de Charny i ród sabaudzki


Podróże Całunu po Europie

Rodzina Gotfryda de Charny nie miała długiej historii.

Jedyną spadkobierczynią, jaka żyje jeszcze w XV wieku, jest Małgorzata, córka Gotfryda II, która powtórnie wstąpiła w związek małżeński, poślubiając Huberta de La Roche. W roku 1438 ponownie owdowiała, nie doczekawszy się potomstwa. Nietrudno wyobrazić sobie złożoną sytuację, w jakiej znalazła się samotna kobieta w aktualnym porządku społeczno-prawnym. I istotnie natrafiamy na ślady obecności Małgorzaty w różnych zakątkach Europy, prawdopodobnie w poszukiwaniu jakiegoś, miejsca, w którym mogłaby osiąść. Jest sama, ale wozi ze sobą coś, co uważa za wielki skarb, którego uparcie chroni i który w zrozumiały sposób stara się wykorzystać, wyciągając również i dla siebie jakieś korzyści. Mówimy tu o Całunie, który Hubert de La Roche dnia 6 lipca 1418 roku zabrał z kościoła w Lirey razem z innymi relikwiami i kosztownościami, aby uchronić je przed ewentualnym rabunkiem wojennym. Zachowało się potwierdzenie niniejszego depozytu, w którym przyrzeka się zwrot wszystkich tych dóbr w chwili ustania niebezpieczeństwa. Zwrot, który nigdy nie nastąpił, pomimo powtarzających się nakazów kanoników, wielokrotnie wzywających Małgorzatę do stawienia się przed sądem. Wśród spraw, wezwań i odroczeń, aż do ekskomuniki nałożonej w roku 1457, udokumentowano podróże Małgorzaty wraz z zaimprowizowanymi wystawieniami, których wynik często okazywał się sprzeczny z oczekiwaniami, jak miało to miejsce w Chimay, gdzie w roku 1449 Małgorzata została zmuszona do pokazania dokumentów, potwierdzających autentyczność Relikwii i nie mogła uczynić nic innego jak przedstawić wątpliwe postanowienia Klemensa VII.

Odstąpienie Całunu książętom sabaudzkim

Wędrówka Małgorzaty doprowadziła ją na koniec na dwór książąt sabaudzkich, z którym zresztą był powiązany Hubert de La Roche. W roku 1453 w Genewie nastąpiło przekazanie Całunu rodzinie sabaudzkiej. Długo dyskutowano nad datą, ponieważ z powodu braku dokumentu odnoszącego się bezpośrednio do tego rodzaju przekazania nie można określić ani dnia, ani tym bardziej warunków na jakich się ono dokonało. Istnieje jednak cały szereg zapisów datowanych pomiędzy rokiem 1453 a 1455, świadczących o dość ożywionych w tym okresie interesach Małgorzaty z księciem Ludwikiem Sabaudzkim, w których poruszane są bardzo złożone kwestie finansowe i feudalne, i gdzie pojawia się również interesująca postać, Frangois de La Paluda - niespokojnego rycerza, prowadzącego w sabaudzkim państwie żywot bandyty - który w jakiś sposób był spadkobiercą Huberta i którego pewne bardzo stare źródła wskazują jako osobę, za pośrednictwem której Całun znalazł się w ręku rodziny sabaudzkiej. Pierwsze tego rodzaju zapisy pochodzą z dnia 22 marca 1453 roku. Jest to data, którą na podstawie informacji Pingona tradycyjnie wskazywano jako dzień przekazania. Nie ma w nich żadnego wyraźnego odniesienia do Całunu i prawdopodobnie nic takiego nie mogło się tam znaleźć. Mało prawdopodobne wydaje się założenie, iż istniał jakiś oficjalny dokument świadczący o cesji - chociażby z tytułu korzyści - świętego przedmiotu ze strony osoby, której posiadania samego przedmiotu odmawiano. Jakkolwiek było, od tej daty Całun zaczął stanowić część majątku rodziny sabaudzkiej (która broniła do niego swoich praw aż do roku 1983, kiedy to zgodnie z testamentem ostatniego króla Włoch, Umberta II, Całun został przekazany w osobie Papieża - Stolicy Apostolskiej), a kanonicy z Lirey, straciwszy wszelkie nadzieje na współzawodnictwo z potężnymi książętami, zadowolili się roczną pensją przyznaną im przez Księcia Sabaudii w dniu 6 lutego 1464 roku.

Całun znowu wyrusza w drogą, aby na koniec spocząć w Chambery

Jeżeli z powodu przekazania wzrosła sława oraz oddawana Całunowi cześć, to nie skończyły się jego perypetie. W początkowym okresie książęta sabaudzcy nie chcieli rozstawać się z tym, co natychmiast uznali za najcenniejszą relikwią chrześcijaństwa. Dlatego Święte Płótno przemierzyło drogę dworu, goszcząc w jego zamkach, zamknięte w skrzyni, gdzie przechowywano je złożone - aby zabierało jak najmniej miejsca, aby ułatwić jego przewożenie i aby nie rzucało się w oczy I tak pierwsza znana nam informacja o miejscu przebywania Całunu wskazuje na Turyn roku 1477 z prawdopodobnym wystawieniem go w Pinerolo w 1478 roku, potem znowu na Turyn roku 1488, a następnie na Vercelli roku 1495. W roku 1498 Całun w rezultacie ukazany zostaje w Turynie. konieczność znalezienia Całunowi stałej siedziby sprawiła, ze 11 czerwca 1502 roku został on uroczyście przeniesiony do kaplicy Sainte- Chapelle, należącej do zamku Chambery Jednakże musimy poczekać do roku 1506, aby siedziba ta stała się ostateczna. Rok 1506 jest rokiem ważnym, ponieważ na prośbę Księcia Karola II oraz jego matki, Claude de Brosse z Bretanii, zatwierdzono publiczny kult oraz nabożeństwo liturgiczne Całunu, ustanawiając święto w dniu 4 maja oraz przyznając kaplicy w Chambery tytuł "Sainte-Chapelle du Saint Suaire". Papież Juliusz II w stosownej bulli używa słów które zdają się nie budzić wątpliwości co do autentyczności Całunu.

Gwałtowny pożar w roku 1532 i "uznanie" z roku 1534

W tej kaplicy w nocy 4 grudnia 1532 roku, wybuchł gwałtowny żywo opisywany przez Pingona, pożar, który mało co nie zniszczył Całunu. Znane są wywołane przez niego szkody jeszcze dziś widoczne pod latami, których naszycie powierzono siostrom klaryskom w roku 1534. Przy tej okazji, aby wzmocnić strukturę płótna, doszyto do niego holenderskie sukno, które nietknięte przetrwało do dzisiejszych czasów na spodniej części Całunu. O tej operacji świadczy aktualnie zagubiony a opublikowany w XIX wieku, przedziwny i poruszający dokument, który siostry napisały w pobożności i oddaniu. W wyniku wypadku w dniu 4 maja roku 1533 nie odbyło się zwyczajowe wystawienie Całunu, co podsyciło plotki o jego całkowitym zniszczeniu. Echo tych plotek rozbrzmiewa również w Gargantule Rabelais. W celu zapobieżenia jakimkolwiek wnioskom papież Klemens VII zażądał i nakazał oficjalne uznanie relikwii, powierzone kardynałowi legatowi Louis de Gorrevod, który z racji swojej funkcji orędownika w Rzymie na rzecz zezwolenia na kult Całunu, znal go bardzo dobrze. Uznanie relikwii miało miejsce dnia 5 kwietnia 1534 roku w obecności dwunastu świadków w tym trzech biskupów oraz przewodniczącego Izby Hrabiów, którzy przysięgli, ze okazano im ten sam Całun, będący przedmiotem kultu przed pożarem. Z drugiej strony trudno byłoby oszukać cale rzesze ludzi, którzy każdego roku gromadzili się z okazji wystawienia relikwii.

Całun w Mediolanie, Nicei i Vercelli

Ale już inne chmury gromadziły się nad domem sabaudzkim, przerywając spokojny pobyt Całunu w Chambery Książę Karol II znalazł się w trybie politycznej maszyny; która w tamtych czasach podzieliła Europę i został przez nią zmiażdżony Ścigany przez Francuzów, którzy w 1536 roku zajęli Chambery a później Turyn, porzucił swoje państwo, zabierając ze sobą Całun. Po długiej tułaczce, która zawiodła go aż do Mediolanu, gdzie w tym samym roku odbyło się wystawienie relikwii, na koniec w roku 1537 schronił się w Nicei. Dla chylącego się ku upadkowi państwa sabaudzkiego były to bardzo smutne czasy Większą część jego terytorium zajęli i podzielili miedzy siebie Hiszpanie i Francuzi. Karol II zmarł w nocy z 16 na 17 sierpnia 1553 roku w Vercelli, gdzie osiadł. Po swoim zgonie doznał ostatniej zniewagi, zostając okradzionym z osobistych klejnotów. Całun umieszczono w bocznej kaplicy katedry w Vercelli, gdzie w trzy miesiące po śmierci księcia był narażony na kradzież przez francuskich żołnierzy którzy zaskoczyli miasto. Tylko dzięki bystrości umysłu oraz odwadze kanonika katedry Giovanniego Antonio Costy relikwia ocalała. Całun powrócił do Chambery w roku 1561 z woli nowego księcia, Emanuela Filiberta, który na mocy traktatu w Cateau-Cambresis otrzymał zwrot części ziem, utraconych przez swojego ojca.

Całun i dom sabaudzki

Wraz z Emanuelem Filibertem rozpoczyna się epoka umacniania się domu sabaudzkiego. Nadszedł odpowiedni moment do zmiany polityki sabaudzkiej. Podczas gdy pod rządami młodego i zdecydowanego władcy instytucje zwracały się ku modelowi państwa absolutnego, strategiczne interesy kraju kierowały się ku Półwyspowi. Wynikiem tego było przeniesienie centrum dowodzenia z Chambery do bardziej dostosowanego do nowych potrzeb Turynu. Po zmianie stolicy polityczno-administracyjnej brakowało już tylko religijnego "znaku": Całunu. Dużowiło się na temat politycznego wykorzystywania Całunu przez dom sabaudzki. Istotnie od momentu, kiedy Całun stal się własnością książąt sabaudzkich, zatwierdzony został jego kult, wzrosła jego sława oraz zaczęły powstawać jego opracowania. Wystawienia relikwii będą towarzyszyć najważniejszym wydarzeniom życia panującej rodziny: wstąpieniom na tron, ślubom, chrztom. Jednak błędne byłoby utrzymywanie, ze Całun bez żadnych zahamowań wykorzystywano jako narządzie władzy Raczej w kontekście doktrynalnym tamtejszej epoki uważano go za znak upodobania przez Boga - pierwotne źródło wszelkiej władzy - rodu panującego, postawionego w uprzywilejowanej pozycji w stosunku do innych potężniejszych i starszych rodów Było to zatem, jeżeli chcemy w większym stopniu operowanie "obrazem", pod którym kryl się jednak prawdziwy kult, wyznawany na wszystkich poziomach, od władcy do ludu. Całun staje się  "obroną" rodziny oraz państwa przed przeciwnościami, w trudnych czasach wojny i zarazy oraz poprzez zanoszone do Boga uwielbienie i dziękczynienie przy okazji świąt i uroczystości. W czasach Emanuela Filiberta wizerunek Całunu powiewa na okręcie admiralskim małej floty piemonckiej w bitwie pod Lepanto (1571), a następnie została umieszczona na ołtarzu kaplicy Całunu tablica, którą zarząd Turynu ofiarował jako wotywny dar w intencji ustąpienia zarazy w roku 1630.